czwartek, 7 lipca 2016

Lato od kuchni





"u nas wakacje nic się nie dzieje
usiadły liście lnu
siedem tysięcy pszczół bez urlopu
pracuje za darmo
nikt z nas się teraz nie śpieszy
jest czas
rozmawiamy
- pani stale co rok młodsza..."

Ks. Jan Twardowski



       Letni widok z kuchennego okna...rok temu pleszki uwiły w tej kapliczce gniazdo, umościły się wygodnie za Frasobliwym. Miały ciepło, sucho i bezpiecznie.Frasobliwy przeganiał ciekawskie koty i głaskał  pleszki po  małych główkach. Pani Pleszkowa całymi dniami siedziała przytulona do Frasobliwego,a Pan Pleszka latał po ogrodzie i znosił żonie smakołyki. Któregoś pięknego , letniego dnia już było wiadomo, że rodzina się powiększyła. Odtąd szczęśliwi rodzice  razem biegali po leśnych spożywczakach, a maleństwa zostawiali pod opieką Frasobliwego. Mijały upalne lipcowe dni, pleszęta rosły,stawały się coraz głośniejsze i coraz bardziej samodzielne.

Któregoś poranka szłam jak zawsze nalać psom świeżej wody. W głośnej zwykle kapliczce panowała cisza jak makiem zasiał. Cała rodzina wyniosła się bladym świtem bez pożegnania...zrobiło się  smutno, a Frasobliwemu nawet przykro. Tak się troszczył, tak pilnował, tak uważał na koty, na sójki-rozbójniczki, uciszał psy, które nie dawały spać wieczorami małym pleszętom...no przykro i już.



 Na początku tego lata pleszki  zapukały nieśmiało do kapliczki. Przepraszały, coś mętnie tłumaczyły, ale Frasobliwy nie słuchał.  Ucieszył się bardzo, wcale nie pamiętał zeszłego roku. Państwo Pleszkowie zaczęli z zapałem wić nowe gniazdko  i okna mojej kuchni znowu wychodziły na teatr.
 I nagle budowa stanęła. Co się stało? Frasobliwy milczy. Może jednak doszło do nieporozumień? Może czynsz w tym roku za wysoki? Może Pleszkowie znaleźli sobie coś atrakcyjniejszego w najbliższej okolicy? Bo nie chce mi się wierzyć, że to sprawka Vincenta...on zawsze zostawia ślady to raz, a dwa- ufam, że Frasobliwy by na to nie pozwolił.
No więc kuchnia nudna w tym roku jak diabli i czekam, że może pleszki skuszą się u Frasobliwego na drugie gniazdowanie...


2 komentarze:

  1. Ładnie. Ładnie napisałaś. I piękny widok masz z okna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki, Małgoniu. Już sierpień, w kapliczce pusto, więc nici z drugiego gniazdowania.

    OdpowiedzUsuń