sobota, 3 czerwca 2017

Już za parę dni, za dni parę....

...lecimy do Izraela. Tak naprawdę to nigdy nie ciągnęło mnie w tamte strony. Nie sądzę, że można poczuć klimat historii sprzed dwóch tysięcy lat. W ogóle sobie tego nie wyobrażam. Zresztą, to nie będzie pielgrzymka, wręcz przeciwnie - żydowscy przyjaciele ateiści obwiozą nas wzdłuż i wszerz, pokażą piękno i niepokój swojego kraju.
Jestem sceptyczna i zdystansowana do wszystkiego😊
Póki co wszystko jeszcze w pudłach deczko nadszarpniętych przez koty, a Zośka jak zawsze wróży katastrofę lotniczą.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz