Moje najwcześniejsze wspomnienie z Tobą związane?
Dom babci. Siedzisz sam w wielkiej kuchni. Obok, w pokoju, dużo ludzi, gwar, śmiech...Ile mam lat? Trzy? Może pięć? Jest mi przykro, bo jesteś sam, jesteś smutny, nie rozumiem tego. Wychodzę z gwarnego pokoju , wpadam do kuchni i przytulam się do Ciebie. Co czuję? Żal mi Ciebie. Wolę być z Tobą niż tam ze wszystkimi. Tylko ja jedna nie chcę, żebyś był smutny?
Za ten gest będziesz mi wdzięczny do końca życia.
A potem to życie leci na łeb na szyję, lata mijają, dorastam, juz wszystko wiem, już rozumiem tamten Twój smutek, już wiem skąd się wziął.
Pamiętam jak zabrałeś nas do kina w zimę stulecia. To był film o Sarze Bernhardt...najbardziej zapamiętałam powrót w tak ogromnych zaspach śniegu, że Monika- najmłodsza-grzęzła po pachy, a my z Propcią pokładałyśmy się ze śmiechu. Wysoki, chudy, długonogi i wielkostopy zostawiłeś nas , trzy dreptające dziewczynki, daleko w tyle i krzyczałeś : " idziecie czy nie?!".
Do tej pory chce mi się śmiać.
Wujku,ogórki kiszone robiłeś najlepsze na świecie.
A nasze wyprawy na targ ... Zawsze byłeś pierwszy, wychodziłeś cicho, kiedy jeszcze spalysmy.
Byłeś Dobrym Człowiekiem. Śmiesznym czasami, ale dobrym, uczciwym, prawym...
Nie ma już Ciebie i nie ma już tamtego świata.
Nie ma już naszego Opoczna.
Ależ JEST, trochę dalej, co prawda, ale kiedyś to się przecież wszystko poskleja!Serdeczności i przytulania ślę
OdpowiedzUsuńOstatnio jakoś tak mniej mam wiary, że się poskleja...za dużo smutku, za dużo dni i nocy ze sciśniętym sercem się zdarza.
OdpowiedzUsuńBuziaczki i trzymajmy się
Miałam na myśli, że się TAM poskleja kiedyś, kiedy i my do naszych utraconych światów dołączymy. A tymczasem ściśnięte serca (nie pamiętam innego stanu, więc się przyzwyczaiłam).
UsuńA może my po prostu głupie jesteśmy,co?
OdpowiedzUsuń